Dużo myślałem nad założeniem tego tematu. Prawdę mówiąc nie spałem całą noc i myślałem nad tym co zaraz przeczytacie. Jednak zanim to zrobicie:
Po pierwsze:
Naprawdę szanuję religię i wiarę wszystkich ludzi.
Pisząc ten temat nie mam na celu obrażania, czy wyśmiewania się z niej.
Jeśli coś w tym poście dotknie waszych odczuc religijnych to przepraszam.
Jeżeli to już sobie ustaliliśmy przejdźmy dalej.
Zanim dojdziemy do "hackingu życia" chciałbym przedstawic wam swoją teorię odnośnie
działania świata (mam nadzieję, że uzniacie ją za słuszną).
Teorię tę nazwe od mojego nicku: "Betedeceizmem".
W tej teorii najważniejsze są 2 stwierdzenia (myślę, że tak jak ja uznacie je za
słuszne).
1. Nie istnieje coś takiego jak nieskończonośc. Mam nadzieje ze zgodzicie sie ze mną, że
nieskończonośc istniec nie moze poniewaz coś co ma byc nieskończone zawsze jest w
którymś momencie przerywane przez co po prostu się kończy.
Przykład: Nie da rady napisac nieskonczonej liczby - zawsze się gdzieś urwie, zawsze
możemy dopisac jeszcze jedną cyferkę.
Mam nadzieję, że wam to wyjaśniłem i że się ze mną zgadzacie.
2. Wszystko ma początek i koniec
Skoro nie ma nieskończoności, to też nie może nie byc początku i końca.
Przedstawie wam to na przedziale.
[--------]
Znak [ to poczatek
Znaki ------- to środek
Znak ] to koniec
Jeśli coś nie miało by początku na przedziale wyglądało by tak
...-----]
Czyli zaczełoby się PRZED naszym początkiem.
To samo z końcem
Jeśli coś nie miało by początku na przedziale wyglądało by tak
[------...
Czyli skończyłoby się PO naszym końcu.
Jeżeli zrozumieliście o co w tym wykresie chodzi, przyznacie mi rację, że coś co nie
miało by początku lub końca było by całkowicie bez sensu. Takie coś po prostu nie może
istniec.
Dobra jeżeli już sobie wyjaśniliśmy podstawę owej teorii przejdźmy dalej.
Małymi kroczkami zbliżamy się do sedna sprawy.
Teraz chciałbym wam pokazac istnienie, budowę i całą prawdę świata wg. Betedeceizmu na
podstawie porównania z popularną grą The Sims.
Uwaga! Od tego momentu wszystko będzie tylko PORÓWNANIEM! Nie zapomnij o tym! Jeżeli o
tym zapomnisz nie zrozumiesz mojego przesłania, a treśc wyda ci się bez sensu.
Na pewno większośc z was miała okazję zagrac lub chociaż dowiedziec się na czym polega
gra The Sims.
Wyobrazmy sobie, że właśnie gramy i mamy do dyspozycji rodzinke simów.
Możemy kazac im pójśc do kuchni coś zjeśc lub wyśc na dwór.
A teraz wyobraźmy sobie że JESTEŚMY takim simem.
Ktoś przy komputerze (możemy nazwac go śmiało naszym Bogiem)
rozkazuje nam coś zrobic a my oczywiscie jestesmy zmuszeni zrobic to.
Ale czy to działa tak, że robimy coś wbrew naszej woli? Otóż nie.
Według mojej teorii rozkaz który wyda nam nasz "Bóg" odbieramy jako nasz pomysł.
Np. Nasz "Bóg" rozkazuje nam coś zaśpiewac. W tym czasie w naszej głowie pojawia się
myśl: o, mam ochote sobie coś zaśpiewac.
Nie zapominajcie, że wciąż mówimy o naszym wcieleniu w Sima, a naszym Bogiem jest osoba
grająca w tą grę. Nie zapominajcie, że to wciąż tylko porównanie!
Więc to wygląda tak:
Osoba grająca na komputerze ma władzę nad Simami.
A więc wg. Religii:
Nasz Bóg (teraz mam na myśli tego prawdziwego) ma władze nad osobą grającą na
komputerze, która ma władzę nad Simami.
Teraz pewnie wiecie do czego zmierzam.
Co jeżeli przyjmiemy, że tak naprawdę naszym Bogiem jest osoba grająca?
Rozkazuje nam iśc do sklepu, my myślimy: trzeba iśc do sklepu.
PRZYPOMINAM! PAMIĘTAJCIE, ŻE CAŁY ELEMENT Z GRĄ W KOMPUTEROWĄ GRĘ JAK I Z SAMYMI SIMSAMI
TO TYLKO PORÓWNANIE!
Ta teoria wcale nie wydaję się głupia - jeśli się ze mną zgodzicie - to na podstawie
tego co napisałem wyżej jest bardzo prawdopodobna!
Jak wiecie w Simsach możemy miec do dyspozycji całą rodzinę jak i jedną osobę.
Czyli nie ma tylko jednego Boga. Jest ich wielu. Czy nad tymi Bogami stoją jeszcze inni
Bogowie? Tego nie wiem chodź jest bardzo prawdopodobne. W każdym razie każdy ma do
dyspozycji jedną lub wiele osób.
Teraz spójżmy na to tak:
Bóg ma jedną osobę do dyspozycji. Bóg lubi iśc na łatwiznę w grach komputerowych. Nie
idzie simem do pracy, nie zarabia, nie przejmuje się życiem.
Przytrzyma enter po wpisaniu kodu na pieniądze.
I od strony ludzi:
Urodził się milioner! Miał bogatych rodziców, wygrał w totolotka i inne pierdoły.
Dopasowując to do siebie to co napisałem WCIĄŻ JEST MĄDRE
Dodajmy do tego takie elementy:
Na pewno kiedyś przeszedłeś np do kuchni i nie mogłeś przypomniec sobie po co.
A może to Bóg kazał iśc ci do kuchni bo wykonał "miss click"?
Nie chcę się powtarzac ale nie zapominajcie sami wiecie o czym !
Dobra, teraz wiecie (przynajmniej mam nadzieje ze zrozumielscie) jak działa świat wg
Betedecelizmu (nie wykluczone, że tak działa prawdziwy świat).
Przyjmijmy, że skoro jest to prawdopodobne to jednak tak jest.
Skoro wiemy na jakich zasadach działa taki świat mozemy przejsc do hackingu.
Znaleźliście już jakieś dziury? Nie?
Pomoge wam:
przypomnijcie sobie najwazniejsze stwierdzenia.
Juz ciepło? Ale jeszcze do końca nie wiecie?
Spójżcie. Pierwsze co mi przyszło na myśl to to co na świecie ma byc nieskończone a
mianowicie Galaktyka.
Skoro doszlismy do wspólnego wniosku że nieskończonośc nie istnieje możemy stwierdzic,
że galaktyka również MUSI się gdzieś kończyc.
Teraz zadajmy sobie pytanie: Co to jest galaktyka? Po co ona jest?
Galaktyka to nic innego jak przestrzeń. Przecież człowiek nie mógłby miec nad głową
niczego. Znów wyobraźmy sobie, że życie to gra komputerowa.
Człowiek ma naokoło siebie teren. Nad nim jest niebo. Na około ziemii jest kosmos.
kosmos jest tylko dla tego, że MUSI coś byc naokoło.
W naszej grze ledwo możliwe było dostanie się na księrzyc, więc raczej nie będzie
możliwe czy wszechświat się kończy. Nie będzie możliwe chodź jak już wiemy na prawdę
KOŃCZY SIĘ. Jest ona stopniowo coraz mniej rozbudowywana. Na około w wyniku błędów
powstają czarne dziury - ale co? Człowiek tam się nie dostanie to po co to ruzbodowywac.
Jednak dostaje tam się nasza wyobraźnia. Mineliśmy czarne dziury. Jesteśmy na krawędzi
pomiędzy nami a naszym Bogiem. Wystarczy jeden krok i!
Brawo! Hackneliśmy świat!
Jak to możliwe, że to napisałem? Jak mogłem pomyślec, że coś takiego może miec miejsce?
Otóż prawdopodobne, że Bogowie NIE WIEDZĄ ŻE MAMY SWÓJ ROZUM. Prawdopodobnie myślą, że
jesteśmy po prostu jakimiś ludzikami i mogą sobie z nami robic co chcą. To wciąż pasuje
do wszystkiego co napisałem wyżej.
Więc skoro nie wiedzą, że mamy swój rozum to jak doszło do tego, że mogłem o tym
pomyślec? Przeciez Bóg musiałby mi KAZAC o tym pomyślec! I własnie o to chodzi
Może mój Bóg pomyślal: a co jeśli te ludki na prawde mają rozum? I kazał mi pomyślec i
Nim. Dowiedział się, że LUDZIE MAJĄ swoje rozumy i kazał mi to przekazac reszcie! Więc
to właśnie robie! Robie nie dla tego, że mi się nudzi, bo mi się chce czy mam taką
ochote. Robie bo muszę, z jego niepodważalnego rozkazu!
Może to co napisałem jest wg was bezsensowne, śmieszne czy głupie. Ale na pewno dało wam trochę do myślenia. I o to mi chodziło
Btw. Jak będziecie grali w simsy to nie zapomnijcie o tym, że one mogą miec swój rozum