Statek nie przybił jeszcze do portu, kiedy moje oczy ujrzały wielki pomnik patronki żeglarzy i podróżujących kupców. Wyglądało to tak, jakby ogłaszała już splendor odrodzonego miasta. Kiedy trafiłem na miejsce, żeglarz z zaoańskiego statku pełnego wspaniałych mebli powiedział mi, że kilka najbogatszych rodzin Venore przekazało kilka miesięcy temu sporo pieniędzy na kapitalną renowację miasta. Dzięki Fardosowi, w dalszym ciągu Venore ma kilku koneserów architektury. Nie byłem jednak przygotowany na symfonię widoków, którą ujrzałem!
Kiedy tak wędrowałem po ulicach tętniącego życiem miasta, zostałem oszołomiony postępem i dobrobytem, odbijającym się w jego wyglądzie. Budynki przedstawiały poetycką kombinację czerwonej cegły i granitowych kamieni. Razem tworzyły jasną i otwartą atmosferę. Wiele domów zostało udekorowanych pięknymi małymi pomnikami i strzelistymi kolumnami. Widok ulic nakarmi was wspaniałymi łukami na brukowych chodnikach. Turkusowe dachy odzwierciedlały wspaniałość morza. Olśniewające kratowane okna pozwalały światłu dziennemu wbijać się do wnętrz budynków, gdzie parapety czy marmurowe podłogi dodawały całości wrażenia wyrafinowania.
Kiedy opuściłem Venore poprzez południową bramę, po raz kolejny zostałem zaskoczony. Nie miałem pojęcia co dokładnie stało się z bagnem, ale stało się najbardziej bagnistym bagnem jaki w życiu widziałem (myślę, że Venoriańskie ścieki dołożyły do tego swoją cegiełkę). Poprzez błoto chlupotały dziwne, nieznane potwory. Zobaczyłem nawet wodnego bawoła (nie wiem czy to prawda, że możesz go oswoić pasożytami-krwiopijcami). Młody podróżnik z Venore powiedział mi też o chytrej rasie wielkich szczurów, grasującej po grząskich jaskiniach pod powierzchnią. Opisywał je jako Corymy.
W każdym razie, powinniście zdecydowanie polecić wycieczkę po tych bagnach w następnym wydaniu przewodnika po Venore. Tak, koniecznie! Wreszcie, drewniane kładki pozwalały podróżnikom na przechodzenie przez błoto bez zabrudzeń. Ponad to, produkcja venoriańskich ziół i drewna znacząco wzrosła, jako że linie produkcyjne znajdują się teraz rozrzucone po tych terenach. Ludzie szukający pracy zdecydowanie znajdą tam dobre oferty. A, tak, i jeszcze gobliński kupiec osiedlił się na bagnach w skromnej chatce. Ambitny koleś. Marzy o tym jak zarobić, żeby się nie narobić. Brzmi naiwnie, ale kto wie...