Mogę śmiało stwierdzić że ten board umarł. Błędem było banowanie ersia (aziego), chojraka, semiego, paxtona i masy innych użytkowników którzy współtworzyli nie tylko ten board ale przyczynili się do rozwoju całegu rynku ots, błędem było również podjęcie elfa na moderatora, błędem była dana zbyt duża wolność dla moderatorów tego boardu przez Mark'a, błędem również była zbyt duża restrykcja regulaminu dla stałych bywalców którzy faktycznie na zbyt dużo sobie czasami pozwalali (wszyscy chyba wiedzą o kogo chodzi), błędem były przenosiny 2 krotnie na inne silniki co przerzedziło szeregi tej społeczności, błędem okazał się system lajków co dla atencjuszy z tego boardu było powodem do gównodyskusji i sprzeczania się o głupoty żeby zaistnieć na forum, błędem było faworyzowanie co poniektórych użytkowników nad innymi, błędów była masa co przełożyło się na to że teraz już oficjalnie można powiedzieć, iż ten board nie istnieje, i nie mówcie błagam o tym że tibia staje się coraz mniej popularna bo dobrze zdajecie sobie sprawę że utworzyła się tu grupka ludzi którzy tu po prostu pomagali, bez powodu, za darmo, lubili swoje towarzystwo i dyskutowali na różne tematy, śmieszne jest to że w tym momencie jakieś 70% z tych zasłużonych owemu boardowi jest oczywiście dożywotnio zbanowanych.
W otsach robie od 2007, dziękuje wszystkim którzy na początku mojej przygody pomagali mi, mam tu na myśli paxtona, widneta, specjalista, chojraka aka diatha i setkom innych osób które przyczyniły się w rozwój a także śmieszków którzy w każdym temacie o bazie sql spamowali komendami truncate co spowodowało kilka śmieszniejszych dram (czytaj. koci)
W otsach robie od 2007, dziękuje wszystkim którzy na początku mojej przygody pomagali mi, mam tu na myśli paxtona, widneta, specjalista, chojraka aka diatha i setkom innych osób które przyczyniły się w rozwój a także śmieszków którzy w każdym temacie o bazie sql spamowali komendami truncate co spowodowało kilka śmieszniejszych dram (czytaj. koci)
ale nie łódź się, że to była "zła decyzja Marka", on dobrze wie co robi, im mniej konkurencji dla niego, tym lepiej, nie ważne w jaki sposób z nią walczy
