jeden prosty przyklad dlaczego socjalizm jest "spoko" - w kraju takim jak nasz kobieta boi zajsc sie w ciaze bo wtedy naraza sie w jakis sposob u pracodawcy, natomiast w Skandynawii wszystko jest zrobione tak, ze to nie jest w ogole problem. Dlatego tam jest znacznie wiecej rodzin gdzie jest 2-3 dzieci i troche pozniej spotka je katastrofa demograficzna, ktora do nas nadejdzie za jakies 10-20 lat gdzies pewnie
W normalnym panstwie nie ma prawa nastapic jakakolwiek "katastrofa demograficzna". Oczywiscie wylaczam tutaj wszelskie anomalia takie jak epidemie, wojna, etc. Dlaczego? Bo w normalnym panstwie nie istnieje zaden panstwowy ZUS i inne tego typu historie. Co to za "prywatne konta", z ktorych rzad moze sobie wyjac pieniadze i zalatac nimi dziure budzetowa? Ostatnio rzad wyciagnal kase z jakiejs rezerwy wlasnie.
Fracek, patrzysz na to z perspektywy tej kobiety. Zrob tak jak radzil
Frederique Bastiat i analizuj sytuacje nie jednostronnie, ale patrzac na ogol (What is seen and what is not seen). A co mysli przedsiebiorca? Zatrudnienie kobiety w wieku "reprodukcyjnym" to dla przedsiebiorcy powazny problem. Trzeba znalezc zastepstwo. To zaden problem, jesli trzeba nowego chlopa do kopania rowow. A co jesli ta kobieta byla przez kilka lat ksiegowa firmy i jak nikt potrafi sobie z tym poradzic? Jakie sa koszta szkolen, rekrutacji? Jesli to male przedsiebiorstwo - podwojna pensja za jednego pracownika (zaciazona + zastepstwo) to spore obciazenie. Mozesz powiedziec, ze w tej sytuacji powinno pomoc panstwo. Ale z czego ma pomoc panstwo? Z budzetu, odpowiesz. A ten budzet to co tworzy jak nie pieniadze obywateli. Tylko ze taka kase rozrzuca sie latwiej - raz ze nie swoja, dwa ze "ahh, to tylko ulamek grosza od kazdemu, a pomozemy firmie". Takie myslenie prowadzi do nieracjonalnej, nieefektywnej alokacji kapitalu. To wlasnie zle inwestycje prowadza do kryzysow.
Kobieta, ktora rodzi dziecko powinna miec faceta, ktory zadba o jej byt. Jesli nie maja kasy - jest jeszcze rodzina. Moze sie tez umowic z pracodawca, ze odrobi nadplacone pieniadze. Naprawde nie rozumiem dlaczego pracodawca ma placic za kogos, kto nie pracuje... Oczywicie, slitasny przyklad, ale racjonalny wcale.
Aha, w wolnym i kapitalistycznym kraju tez sa wielodzietne rodziny - rodzice chca miec dzieci, ktore pomoga im na starosc, wybuduja im dom, doplaca do lekow. Teraz tez chca tylko ich nie stac, bo placa podatki.
Nie ma takiego kosztu nałożonego na pracodawcę, którego nie zapłacił by konsument - zapamiętajcie to sobie raz na zawsze
Nie do konca masz racje. Oczywiscie, wiele podatkow (wiekszosc) jest
przerzucalna. Zalezy to jednak od elastycznosci popytu na dane dobro, od ilosci, jakosci i oplacalnosci jego substytutow. Nie ze wszystkim tak jednak jest.
Przyklad (glupi i przejaskrawiony): Panstwo naklada 2zl akcyzy na paczki z marmoladai. Co sie dzieje? Cukiernie podnosza cene swojego wyboru o 80gr. Na sklepowej polce produkt kosztowal przed 1,50zl, teraz kosztuje 3,50zl. Co robia ludzie? Nawet jesli kochali swoje paczki z marmolada to zapewne kupia teraz paczka z adwokatem (1,80zl) lub bulke z marmolada (1,70zl). Oczywiscie, nie zrobia tak wszyscy. Czasami "zaszaleja" i kupia sobie wymarzonego paczka z marmolada. Co jednak jesli jakas firma byla znana ze swietnych paczkow z marmolada? Nie przerzuci kosztow na konsumentow, bo ci zwyczajnie jej uciekna.