• There is NO official Otland's Discord server and NO official Otland's server list. The Otland's Staff does not manage any Discord server or server list. Moderators or administrator of any Discord server or server lists have NO connection to the Otland's Staff. Do not get scammed!

Czy jak umrę w prawdziwym świecie to obudzę się w temple? Czyli rozkmina o śmierci

  • Thread starter Deleted member 148307
  • Start date
Ja kiedys czytalem gdzies ze od jakiejs tam pewnej dawki DMT kazdy przestaje byc ateista :D

Ale jak wiadomo ciekawosc = 1 stopien do piekla wiec lepiej nic nie wiedziec i spac spokojnie.
Raczej ciężko jest dawkować DMT, działa ono po kilku sekundach i po ~2 buchach nie jesteś w stanie wziąć kolejnego, jesteś gdzieś indziej.

LOL te DMT to musi być zajebiste.

5 minut mija jak kilkaset lat - nasz mózg po śmierci żyje 8 minut (gdzies mi się obiło o uszy) więc 5 = kilkaset lat, to po obliczeniu rachunku prawdopodobieństwa z niewiadomej x przy 8 możemy żyć nawet kilka tysięcy lat ( w najlepszym wypadku+- 40320 lat)<3
Nie mija, po prostu po wzięciu DMT nie masz poczucia czasu, a więc dość trudno tu mówić o upływie czasu.

Jeśli ktoś kiedyś miałby okazję wziąć DMT to polecam poświęcić trochę czasu na przygotowanie się do tego psychicznie, jest to dość mocne doświadczenie duchowe. :)

i nie ma żadnej pustki, nie można że tak powiem 'nie istnieć' tylko ewentualnie zmienić formę w nasępnym życiu
i tutaj przecież udowodniona reinkarnacja gdzie jak dla mnie to jest już bezdyskusyjne
Można to naukowo wytłumaczyć - po śmierci człowieka szyszynka zaczyna wytwarzać duże ilości DMT, które powodują powyższy stan.

@topic
Moim zdaniem nie ma żadnego życia po śmierci, jest pustka. Religie zostały wymyślone przez ludzi w celu wytłumaczenia otaczających ich zjawisk, których nie umieli sobie inaczej wytłumaczyć. Powstały też w celu łatwiejszej kontroli ludzi, ale to już inna bajka.
Pamiętacie pierwsze lata swojego dzieciństwa lub też to co było wcześniej? Nie. Świadomość wykształca się w pierwszych latach życia, w uproszczeniu składają się na nią wspomnienia oraz umiejętność ich łączenia. Jest to nic innego jak przepływ impulsów elektrycznych pomiędzy neuronami, gdy umieramy - impulsy ustają. Po prostu przestajemy istnieć (można to porównać do nocy bez snów).
Dobrym porównaniem może być tutaj zasięg zmiennej. Załóżmy, że świadomość jest zmienną, gdy istnieje to zdaje sobie sprawę z istnienia, jednak jeśli wyjdzie poza zasięg - przestaje istnieć nie zdając sobie z tego sprawy.
Wyraziłem wyżej moje chaotyczne przemyślenia na ten temat, jeśli się z nimi nie zgadzasz - nie flejmuj.
 
@topic
Moim zdaniem nie ma żadnego życia po śmierci, jest pustka. Religie zostały wymyślone przez ludzi w celu wytłumaczenia otaczających ich zjawisk, których nie umieli sobie inaczej wytłumaczyć. Powstały też w celu łatwiejszej kontroli ludzi, ale to już inna bajka.
Pamiętacie pierwsze lata swojego dzieciństwa lub też to co było wcześniej? Nie. Świadomość wykształca się w pierwszych latach życia, w uproszczeniu składają się na nią wspomnienia oraz umiejętność ich łączenia. Jest to nic innego jak przepływ impulsów elektrycznych pomiędzy neuronami, gdy umieramy - impulsy ustają. Po prostu przestajemy istnieć (można to porównać do nocy bez snów).
Dobrym porównaniem może być tutaj zasięg zmiennej. Załóżmy, że świadomość jest zmienną, gdy istnieje to zdaje sobie sprawę z istnienia, jednak jeśli wyjdzie poza zasięg - przestaje istnieć nie zdając sobie z tego sprawy.

szkoda że tak myślisz ;p
 
Dobrym porównaniem może być tutaj zasięg zmiennej. Załóżmy, że świadomość jest zmienną, gdy istnieje to zdaje sobie sprawę z istnienia, jednak jeśli wyjdzie poza zasięg - przestaje istnieć nie zdając sobie z tego sprawy.

Tak naprawde to nikt nie wie i nie powie nikomu co jest po smierci. Mozesz zakladac ze nie ma nic po smierci ale wedlug mnie jest to totalnie bezsensowne. Bo tak czy predzej umrzesz i nie wiesz co sie z taba stanie - mozna to porownac do rosyjskiego bezdomnego alkoholika - wypije mase taniego wino i zaczyna mu byc cieplej a tak naprawde nie jest i nie wie co sie z nim zaraz stanie - tak jak twoje myslenie ze nie ma nic po smierci, chulaj dusza rob co chceta - i jest odrazu lepiej, nie ma niepokoju mozna zyc dalej w spokoju. Ale na krotko bo kazdego czeka smierc xd wiec co lepiej?
 
Raczej ciężko jest dawkować DMT, działa ono po kilku sekundach i po ~2 buchach nie jesteś w stanie wziąć kolejnego, jesteś gdzieś indziej.


Nie mija, po prostu po wzięciu DMT nie masz poczucia czasu, a więc dość trudno tu mówić o upływie czasu.

Jeśli ktoś kiedyś miałby okazję wziąć DMT to polecam poświęcić trochę czasu na przygotowanie się do tego psychicznie, jest to dość mocne doświadczenie duchowe. :)


Można to naukowo wytłumaczyć - po śmierci człowieka szyszynka zaczyna wytwarzać duże ilości DMT, które powodują powyższy stan.

@topic
Moim zdaniem nie ma żadnego życia po śmierci, jest pustka. Religie zostały wymyślone przez ludzi w celu wytłumaczenia otaczających ich zjawisk, których nie umieli sobie inaczej wytłumaczyć. Powstały też w celu łatwiejszej kontroli ludzi, ale to już inna bajka.
Pamiętacie pierwsze lata swojego dzieciństwa lub też to co było wcześniej? Nie. Świadomość wykształca się w pierwszych latach życia, w uproszczeniu składają się na nią wspomnienia oraz umiejętność ich łączenia. Jest to nic innego jak przepływ impulsów elektrycznych pomiędzy neuronami, gdy umieramy - impulsy ustają. Po prostu przestajemy istnieć (można to porównać do nocy bez snów).
Dobrym porównaniem może być tutaj zasięg zmiennej. Załóżmy, że świadomość jest zmienną, gdy istnieje to zdaje sobie sprawę z istnienia, jednak jeśli wyjdzie poza zasięg - przestaje istnieć nie zdając sobie z tego sprawy.
Wyraziłem wyżej moje chaotyczne przemyślenia na ten temat, jeśli się z nimi nie zgadzasz - nie flejmuj.

return false ;_;
 
Raczej ciężko jest dawkować DMT, działa ono po kilku sekundach i po ~2 buchach nie jesteś w stanie wziąć kolejnego, jesteś gdzieś indziej.

buchach? Wiesz ja myślałem że to raczej płynne
 
Raczej ciężko jest dawkować DMT, działa ono po kilku sekundach i po ~2 buchach nie jesteś w stanie wziąć kolejnego, jesteś gdzieś indziej.


Nie mija, po prostu po wzięciu DMT nie masz poczucia czasu, a więc dość trudno tu mówić o upływie czasu.

Jeśli ktoś kiedyś miałby okazję wziąć DMT to polecam poświęcić trochę czasu na przygotowanie się do tego psychicznie, jest to dość mocne doświadczenie duchowe. :)


Można to naukowo wytłumaczyć - po śmierci człowieka szyszynka zaczyna wytwarzać duże ilości DMT, które powodują powyższy stan.

@topic
Moim zdaniem nie ma żadnego życia po śmierci, jest pustka. Religie zostały wymyślone przez ludzi w celu wytłumaczenia otaczających ich zjawisk, których nie umieli sobie inaczej wytłumaczyć. Powstały też w celu łatwiejszej kontroli ludzi, ale to już inna bajka.
Pamiętacie pierwsze lata swojego dzieciństwa lub też to co było wcześniej? Nie. Świadomość wykształca się w pierwszych latach życia, w uproszczeniu składają się na nią wspomnienia oraz umiejętność ich łączenia. Jest to nic innego jak przepływ impulsów elektrycznych pomiędzy neuronami, gdy umieramy - impulsy ustają. Po prostu przestajemy istnieć (można to porównać do nocy bez snów).
Dobrym porównaniem może być tutaj zasięg zmiennej. Załóżmy, że świadomość jest zmienną, gdy istnieje to zdaje sobie sprawę z istnienia, jednak jeśli wyjdzie poza zasięg - przestaje istnieć nie zdając sobie z tego sprawy.
Wyraziłem wyżej moje chaotyczne przemyślenia na ten temat, jeśli się z nimi nie zgadzasz - nie flejmuj.

gdzieś tam było na discovery, że nie ma czegoś takiego jak noc bez snów, poprostu nie pamiętasz swojego snu lub poprostu "logicznie myślałeś" zamiast spać, ja jak pewnego dnia przesadziłem z lol'em to przez cała noc grałem i to dość świadomie, a potem pamiętałem i co więcej, to był taki pół sen, że jak wstałem czułem się wypoczęty, coś jakby kontrolowany sen ale nie dokońca bo napierdalałem tylko w LoL'a xD
 
gdzieś tam było na discovery, że nie ma czegoś takiego jak noc bez snów, poprostu nie pamiętasz swojego snu lub poprostu "logicznie myślałeś" zamiast spać, ja jak pewnego dnia przesadziłem z lol'em to przez cała noc grałem i to dość świadomie, a potem pamiętałem i co więcej, to był taki pół sen, że jak wstałem czułem się wypoczęty, coś jakby kontrolowany sen ale nie dokońca bo napierdalałem tylko w LoL'a xD

ja raz wyłączyłem budzik i przeżyłem w śnie poranek, dojazd i dwie i pół lekcji zanim ludzie zaczęli sklejać nielogiczne wypowiedzi, niestety zjebałem moment z ld myślę kurwa, zaspałem i wstałem -.-
tyle wygrać

a co do przesadzania to kilka razy długo napierdalałem w tibie(powyżej 12h) i muszę powiedzieć
że mój mózg to jednak chujowo mappuje pod gre w snach

Mając do dyspozycji mapedytor zaraz po przebudzeniu oraz wolny weekend udało mi się wiernie odtworzyć gówno które zobaczyłem z perspektywy ingame(w śnie, haha):
http://img577.imageshack.us/img577/5141/wtfbrain.png

@down
Musisz być zalogowanym użytkownikiem, żeby przeglądać ten dział.

how-about-no-bear.jpg
 
Last edited:
Ja raz wstałem, zjadłem śniadanie i już wychodziłem z domu kiedy mama mnie obudziła i wyszedłem z takim tekstem: 'mama, po co mnie budzisz? Już buty ubierałem, byłoby szybciej' zanim zrozumiałem co się dzieje C:
 
https://devilteam.pl/viewtopic.php?f=85&t=7501
coś dla ciebie lanceq i semi, wy lubicie tak sie glowic nad takimi rzeczami to se to przeczytajcie.

bo my filozofowie otlandcy jesteśmy

Lanceq z Otlandu, Semi z Otlandu

ładnie brzmi na kartach historii przeglądarki internetowej.

ja raz wyłączyłem budzik i przeżyłem w śnie poranek, dojazd i dwie i pół lekcji zanim ludzie zaczęli sklejać nielogiczne wypowiedzi, niestety zjebałem moment z ld myślę kurwa, zaspałem i wstałem -.-
tyle wygrać

lol mi się często dość zdarza takie coś

a co do przesadzania to kilka razy długo napierdalałem w tibie(powyżej 12h) i muszę powiedzieć
że mój mózg to jednak chujowo mappuje pod gre w snach

Mając do dyspozycji mapedytor zaraz po przebudzeniu oraz wolny weekend udało mi się wiernie odtworzyć gówno które zobaczyłem z perspektywy ingame(w śnie, haha):
http://img577.imageshack.us/img577/5141/wtfbrain.png

lol ja bym nie wysiedział tyle przy tym, nigdy jakoś mi się nie chciało, a LoL to co innego xD

btw spoko mapa na tym imejgu, nie ma najebanych detali, bo byś i tak ich nie zapamiętał all, a mapa dobra pod exp, w stylu custom evo czy coś takiego ;p
 
Pamiętam kilka lat temu, tak się przejąłem śmiercią, że się rozpłakałem.... Bo na discovery channel oglądałem coś o końcu świata i mój umysł po prostu nie był w stanie sobie tego wyobrazić kompletnie...

Z resztą nadal nie jest... Dlatego nie myślę często o śmierci - chociaż bardziej myślę o tym czy podczas umierania będę cierpiał czy nie.

Jednak tamtej nocy gdy oglądałem ten dokument to nasuwało mi się od groma pytań np. jak to będzie jak umrę i co ja będę robił. Z nikim bym porozmawiać nie mógł... Jakoś nie mogłem sobie wyobrazić, że jestem i sobie żyję a potem nagle umieram i mnie nie ma - całe moje życie tak jakby na marne poszło...

Potem jednak sobie obrałem taki kierunek myślenia, że przy śmierci, rodzisz się jako nowy człowiek gdzieś zupełnie indziej. W sensie, nie odczuwasz czasu (tak jak było przed narodzinami) i po prostu nagle się rodzisz z innym wyglądem, nic nie pamiętasz i znowu sobie żyjesz... - jest to jedyna myśl, która powoduje, że nie wariuje i nie przejmuje się śmiercią... I tego się trzymam... Jednak czasem też nasuwają mi się myśli: "a co jeżeli urodzę się z patologicznej rodzinie albo sam np. będę chory umysłowo".
 
Ja to bym chciał się potem dziewczyną urodzić :D bym se cycki macał kiedy chce itd.

A tak na poważnie to chuj wie.
 
btw spoko mapa na tym imejgu, nie ma najebanych detali, bo byś i tak ich nie zapamiętał all, a mapa dobra pod exp, w stylu custom evo czy coś takiego ;p

Widziałem to dokładnie, trwało krótko, zapamiętałem wszystko bo dużo tego nie było. Nie wiem czy z tego skorzystam, niby detale słabe ale labirynt portali niezły. To miało raczej jakieś głębsze przesłanie co nie zmienia faktu że mój mózg beznadziejnie mappuje jak śni

@2x up
śmierć nie trwa długo jeśli jest naturalna lub obrażenia są bardzo ogromne
staram się nie mieć nic do stracenia - to pomaga zmniejszyć strach przed śmiercią
umrzeć się nie boję - kto umarł ten nie żyje, na każdego przyjdzie pora, nie jestem w stanie natomiast przeboleć tortur z nią związanych - ból wywołany uduszeniem, utopieniem lub krwawieniem wewnętrznym

@up
znudziło by ci się po kilku minutach, zresztą spróbuj ze swoimi sam zobaczysz że samemu tak to nie fajnie, dziewczyny lepsze (dla drugiej osoby, nie dla niej samej) xD
 
Potem jednak sobie obrałem taki kierunek myślenia, że przy śmierci, rodzisz się jako nowy człowiek gdzieś zupełnie indziej. W sensie, nie odczuwasz czasu (tak jak było przed narodzinami) i po prostu nagle się rodzisz z innym wyglądem, nic nie pamiętasz i znowu sobie żyjesz... - jest to jedyna myśl, która powoduje, że nie wariuje i nie przejmuje się śmiercią... I tego się trzymam... Jednak czasem też nasuwają mi się myśli: "a co jeżeli urodzę się z patologicznej rodzinie albo sam np. będę chory umysłowo".

no to znowu umrzesz i nie będziesz już chory umysłowo, no chyba, że to się zapętla i ten co teraz jest dysmózgiem to nim pozostanie i w przyszłości.

Ja to bym chciał się potem dziewczyną urodzić :D bym se cycki macał kiedy chce itd.

A tak na poważnie to chuj wie.

po co jak to dziewczynie nie sprawia przyjemności lol, ale komentarz, na poziomie :I czym innym jak już byś się bawił

#temat

zostaliśmy ztrollowani przez lancka, teraz to do mnie dotarło, taki jakby head shot umysłowy, że aż boli mózg
 
nie no, fajny temat
dyskusja też zwięzła, najpierw o reinkarnacji, potem o ateiźmie, serwerze goda, wyrobach mięsnych, substancji wytwarzanej przez mózg wracając do reinkarnacji na cyckach kończąc oby tak dalej xD
 
Ja to bym chciał się potem dziewczyną urodzić :D bym se cycki macał kiedy chce itd.

Z wyżej wymienionych teorii wynika, iż byś stracił świadomość więc raczej nie sprawiałoby Ci to przyjemności, pewnie wolałbyś o|o (<-- tak, to jest kutas).
 
Back
Top